Epilepsja może zostać wywołana przez wiele różnych czynników zewnętrznych. Są to bodźce słuchowe, czuciowe, smakowo-węchowe czy wzrokowe. Te ostatnie powodują padaczkę fotogenną, zwaną także światłoczułą lub fotoczułą.
Padaczka fotogenna, dotykająca jedną na 4 tys. osób, to szczególny rodzaj epilepsji, który charakteryzuje się wrażliwością na bodźce świetlne, wywołujące jej napady. Ma charakter nawrotowy, ale można nad nią zapanować, stosując odpowiednią farmakoterapię. Warto także zaznaczyć, że wspomniane bodźce świetlne są pewnego rodzaju czynnikami ryzyka, a nie stałą i pewną przyczyną napadu. Te same okoliczności w jednym przypadku mogą sprowokować niepożądane zachowania, a innym razem pozostać całkowicie obojętne dla pacjenta.
Skutkiem padaczki odruchowej fotogennej jest wystąpienie dwóch rodzajów napadów: uogólnionych toniczno-klonicznych (IIE) oraz mioklonicznych (IIB)
Napady toniczno-kloniczne uchodzą za najbardziej charakterystyczny typ objawów. Rozpoczyna je nagły skurcz wszystkich mięśni, w wyniku których pacjent traci równowagę i przewraca się. Czasami przygryza też język, a jego twarz sinieje. W kolejnej fazie pojawiają się drgawki, a z ust chorego wydziela się ślina. Taki napad trwa przeciętnie od dwóch do trzech minut.
Mioklonie charakteryzują z kolei nagłe, mimowolne zrywy mięśniowe, niekiedy całego ciała. W efekcie u chorego występują gwałtowne ruchy jak wyprostowanie rąk lub przeciwnie – zgięcie ich w łokciach. Niekiedy pacjenci upadają na podłogę lub wypuszczają przedmioty z rąk.
Padaczka fotogenna może pojawić się u dotychczas całkowicie zdrowych osób na przykład w trakcie oglądania telewizji. W Japonii, w 1997 roku wyemitowano odcinek anime Pokemon. Zawarte w nim, powtarzające się efekty wizualne wywołały napady padaczki u sporej części widzów. Aż 685 dzieci trafiło wtedy do szpitali. Dla większości pacjentów był to wówczas pierwszy napad padaczki w życiu.
Podobna sytuacja miała miejsce w brytyjskiej telewizji. Wyemitowana tam reklama Citroena zawierała słowo „yes”, które pojawiło się na ekranie aż 304 razy, migając w bardzo szybkim tempie, dodatkowo zmieniając kolory. Po tym, jak zgłoszono wywołane nią napady epilepsji, podjęto decyzję o wycofaniu spotu z telewizji.
Aby uniknąć takich wypadków, wiele krajów na świecie – w tym także Polska – wprowadziło konieczność sprawdzania materiałów przeznaczonych do emisji pod kątem ich potencjalnej fotogenności. Analiza odbywa się za pomocą tzw. testu Hardinga stworzonego przez profesora Grahama Hardinga – specjalisty ds. padaczki światłoczułej.
Fakt zmagania się z tym typem epilepsji może być uciążliwy dla chorego, ale nie oznacza, że musi on zrezygnować np. z oglądania telewizji, pracy przy komputerze, spacerów przy pełnym słońcu czy innych aktywności na świeżym powietrzu.
Poza zaleconą przez lekarza farmakoterapią, należy także pamiętać, aby postarać się zminimalizować stymulację świetlną.
Wychodząc na zewnątrz czy korzystając z ekranów, powinno się stosować okulary przeciwsłoneczne z polaryzacją, czyli takie, które blokują odblaski i sprawiają, że barwy zachowują swój naturalny wygląd. Chorzy oglądający telewizję czy korzystający z komputera powinni zadbać o to, aby pomieszczenie było dobrze oświetlone, tak, aby zminimalizować kontrasty między wnętrzem a ekranem. Ponadto powinni unikać oglądania monitora z bliska – sprzęt musi stać w odległości 3, a nawet 4-krotnie większej od ilości cali. Zalecane jest także ustawienie lampki za ekranem.