Dzięki postępowi neurologii i epileptologii, coraz lepszej jakości leków, szybszym i trafniejszym diagnozom, a tym samym skuteczniejszemu leczeniu, chorzy na padaczkę mają coraz większe szanse na prowadzenie normalnego życia. Jego częścią jest niezależność, także taka, jaką daje prowadzenie samochodu. To nie tylko możliwość przemieszczania się, podróżowania, ale też często pracy.
Czy zatem osoba chora na padaczkę mogą być kierowcami? Pacjenci ze zdiagnozowaną i leczoną epilepsją mogą posiadać prawo jazdy, jednak pod pewnymi warunkami, które dyktuje prawo.
Spis treści
Padaczka, a prawo jazdy – ryzyko
Prowadzenie samochodu wymaga dużo więcej niż zdania egzaminu na prawo jazdy. To czynność, która każdorazowo angażuje nas fizyczne i psychicznie, wymagając nie tylko panowania nad ciałem, ale też skupienia uwagi, koordynacji wzrokowo-przestrzennej oraz sprawnie przebiegających procesów poznawczych, jak pamięć czy kojarzenie. Podstawowym ryzykiem, jakie występuje u kierowców cierpiących na epilepsję, jest nagła utrata kontroli nad pojazdem w wyniku napadu, przebiegającego z utratą świadomości, utratą przytomności lub niekontrolowanymi ruchami ciała. Badania pokazują, że największy związek z wypadkami komunikacyjnymi mają napady ogniskowe z zaburzeniami świadomości oraz uogólnione toniczno-kloniczne.
Związek z ograniczeniem zdolności prowadzenia samochodu mają też efekty uboczne przyjmowanych przez chorego leków. I o ile lekarz prowadzący zawsze dąży do takiego dopasowania farmakoterapii, żeby zapewniała ona komfort życia pacjentowi i umożliwiała mu normalne funkcjonowanie, o tyle część chorych cierpi z powodu działań niepożądanych terapii. Wiele z nich może utrudnić lub wręcz uniemożliwić prowadzenie pojazdu. Należą do nich: senność, zawroty głowy, zaburzenia widzenia.
Co mówi prawo?
1 września 2019 roku weszło w życie, wydane w wyniku dyrektywy Unii Europejskiej, rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie badań lekarskich osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami i kierowców, które wprowadza zmiany w tych badaniach. Załącznik nr 6 tego rozporządzenia, dotyczący szczegółowych warunków badania lekarskiego w zakresie układu nerwowego, w tym padaczki, uzupełniono o regulacje dotyczące wskazania, iż padaczka oznacza wystąpienie przynajmniej dwóch nieprowokowanych napadów padaczkowych w odstępie mniejszym niż 5 lat, natomiast prowokowany napad padaczkowy oznacza napad spowodowany rozpoznawalnym czynnikiem przyczynowym, którego można uniknąć.
Zgodnie z postanowieniami dyrektywy wskazano, że orzeka się istnienie przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdami, jeżeli napad padaczkowy wystąpił w ciągu ostatniego roku choroby. Poprawiona i uaktualniona zgodnie z nowymi wytycznymi została też karta badania lekarskiego.
Czy lekarz ma obowiązek zgłoszenia do wydziału komunikacji danych kierowcy z podejrzeniem lub rozpoznaniem padaczki, jeśli taka osoba ubiega się o wydanie prawa jazdy lub jest kierowcą? Jeszcze do 2011 roku istniał taki obowiązek, ale rozporządzenie z lipca 2014 roku go zniosło. Aktualne przepisy, zarówno polskie, jak i unijne, nie stawiają lekarzowi takiego wymogu.
Nie oznacza to jednak, że podczas rozmowy z pacjentem nie powinien on zwrócić szczególnej uwagi na kwestię bezpieczeństwa, a jeśli istnieje ważne przeciwwskazanie – poinformować o tym pacjenta, wpisując to zalecenie do jego karty.
Teoria a praktyka
Jak stanowi prawo, w ocenie zdolności do prowadzenia pojazdu znaczenie ma częstotliwość i rodzaj napadów oraz czas trwania okresu beznapadowego. Jednak często lekarz, który konsultuje pacjenta, ustala te fakty wyłącznie na podstawie jego słów. Niestety zdarza się, że pacjent w obawie o utratę uprawnień do prowadzenia pojazdów, ale też ze zwykłej nieświadomości, że to, czego doświadczył, mogło być napadem, ukrywa fakty. Jakie niesie to za sobą konsekwencje, łatwo przewidzieć. Dlatego tak ważna jest rozmowa z pacjentem, a także z jego rodziną, żeby w pełni przedstawić zagrożenia, które pociąga za sobą decyzja o prowadzeniu pojazdu mimo istniejących poważnych przeciwwskazań.
dr Marta Banaszek